To jeden z wielu tematów, na który każdy zapewne ma własne zdanie. Największą swobodę mowy oczywiście mają rowerzyści, bo to dotyczy ich bezpośrednio. A zatem pytanie, które jest bardzo istotne, brzmi: czy coś grozi za jeżdżenie bez kasku? Czy grożą za to kary w postaci mandatów? W roku 2018 wiele osób dywagowało na temat czy dzieci do lat 14 będą miały obowiązek jeżdżenia na rowerze w kasku. Powstało na ten temat wiele artykułów.
Jak to jest za granicą, w krajach gdzie rowery to bardzo popularny środek transportu? Cóż, krótko mówiąc kaski rowerowe nie są zbyt popularne, z pewnością nie przy jeździe rekreacyjnej lub codziennej. Na przykład w Holandii w kasku jeździ około 0,1% wszystkich cyklistów. Obowiązek jeżdżenia na rowerze w kasku miałby na celu zwiększyć bezpieczeństwo użytkowników. Jednak wielu specjalistów od ruchu rowerowego wypowiada się, że osiągnięto by w ten sposób efekt odwrotny do zamierzonego. Jest to dość zaskakujący wniosek, paradoks wręcz, jednak ma on swoje podstawy. Statystyki pokazują, że rowerzyści, którzy mają na głowie kask rowerowy, częściej padają ofiarami kolizji drogowych. Jedną z przyczyn może być fakt, że tacy rowerzyści są postrzegani przez innych uczestników ruchu jako lepiej zabezpieczeni, stąd na przykład kierowcy samochodów pozwalają sobie na zmniejszenie odstępu od takiego rowerzysty, średnio o 8,5cm. Jednak prawda jest taka, że to tylko iluzja zwiększonego bezpieczeństwa. Jedynymi krajami, gdzie jazda w kasku jest obowiązkowa, to Nowa Zelandia, Australia, Malta i niektóre stany w USA i Kanadzie. Co ciekawe, zanotowano tam spadek liczby rowerzystów o ponad połowę. Co może być przyczyną? Być może zaczęto postrzegać kolarstwo jako coś niebezpiecznego, skoro należy obowiązkowo zakładać do tego kask. W kilku innych krajach taki obowiązek wprowadzono tylko dla dzieci do pewnego wieku.
Praktyka pokazuje, że najskuteczniejszą formą ochrony rowerzystów jest budowanie tras czy ścieżek rowerowych, żeby oddzielić ruch drogowy od rowerowego. Z kolei z danych, którymi dysponuje Europejska Federacja Cyklistów wynika, że potencjalnie to pieszy jest bardziej zagrożony urazem głowy, niż rowerzysta. Powstaje zatem pytanie – czy powinien nosić kask? Każdy może sobie na to sam odpowiedzieć.
Trudno jest tu być obiektywnym, nikt z nas nie chce być do niczego zmuszanym. Kask na rowerze lub jego brak powinien być – i wciąż jest – indywidualnym wyborem każdego dorosłego rowerzysty. Żadna potencjalna kara nie powinna mieć wpływu na taką decyzję, z pewnością nie jest to dobra droga do zwracania uwagi ogółu na kwestie bezpieczeństwa. Oczywiście, że gdy zdarzy się wypadek, dobrze jest mieć na głowie kask. Dobrze jest też, gdy sami rowerzyści zdają sobie z tego sprawę, jeżdżą bezpiecznie i tego samego uczą swoje dzieci. Jednak czy potrzebne jest aż wprowadzenie obowiązku? To kwestia mocno dyskusyjna.